Polecany post

Dostępne książki dr Jaśkowskiego

środa, 25 grudnia 2019

"Wyżej nerek nie podskoczy nikt "~ Wiesław Gołas.


Na marginesie cyrku w sprawie dr. Czerniaka. cz IV.

Z cyklu ;  "S - 176, , 52 stan z prawami dla mniejszości.


dr J. Jaśkowski


Motto: 
Szkoły były niegdyś miejscem poszukiwań naukowych,
ale instytucje  edukacyjne padły ofiarą politycznego programu  finansowanego przez koncerny.
Obecnie szkoły wyższe są niczym więcej, jak poligonami programów  otumaniających, a młodzież jest indoktrynowana i gotowa stać  się policją  polityczną jutra. -  

Powyższe motto dedykuję działaczom wszelkich Izb.

Jak to podałem w poprzednim artykule, izby lekarskie zmieniły się w korporacje chroniące przemysł farmaceutyczny. Nie powinno to budzić specjalnego zdziwienia, ponieważ nawet taka organizacja jak Cohrane została kupiona przez znanego "agenta"  Billa Gatesa, za 1.5 miliona dolarów w 2015 roku.

Pomimo faktu, że od około 10 laty występuje nacisk środowiska na ujawnianie tzw. dotacji, czyli łapówek otrzymywanych od przemysłu, jak do tej pory żadna izba nie odważyła się opublikować na swojej stronie internetowej wziątek, a nazywa się to jawnością życia, czyli ile pod stołem przepływa do ręki, a nie do ucha. Jak widać, działacze izb bronią  wiedzy o owych łapówkach, lepiej, aniżeli ksiądz Kordecki Częstochowy.
Proszę zauważyć, że:
Po pierwsze: izby lekarskie robią tzw. szkolenia, czyli pranie mózgów przy pomocy wykładowców finansowanych przez koncerny.
Po drugie: w biuletynach lekarskich brak informacji o skuteczności wprowadzanych na rynek preparatów, a wręcz przeciwnie, zamieszcza się całą masę reklam .
Po trzecie: zlikwidowano tzw. listy od lekarzy /dawniej drukowane w Biuletynach/  pragnących  podzielić się swoimi doświadczeniami, ze stosowania tych preparatów.
Po czwarte : biuletyny lekarskie zostały sprowadzone do poziomu popularnych popołudniówek, w rodzaju Ekspressu Wieczornego.

Najlepszym dowodem potwierdzającym powyższe  tezy, jest analiza protokołów z posiedzenia sądu, w sprawie dr Czerniaka. W miarę możliwości będziemy prezentować także inne posiedzenia, dotyczące oskarżania lekarzy, za wypowiadane opinie.
Generalnie uważamy, że wszelkie informacje dotyczące zdrowia i życia obywateli, z założenia muszą być JAWNE.
Nie istnieje żaden areopag starszych i mądrzejszych do oceny, co komu pomaga.
Trzeba pamiętać, że:
Każde zainteresowanie rządów ustawami dotyczącymi zdrowia i życia, jest  wykonywane na polecenie koncernów i służb specjalnych

Uwidacznia się to we wszelkiego rodzaju cenzurze, stosowanej w celu wyeliminowania opinii niezgodnych z tzw. poprawnością polityczną.
Przypomnę, medycyna nie opiera się ani na poprawności politycznej, ani na ustawach sejmowych, ale na doświadczeniu.
Tylko ten jest naprawdę lekarzem, który posiada odpowiednie doświadczenie, poparte wiedzą.
Pamiętam z dawnych czasów, jak jeden w wybitnych chirurgów                 p. prof. Gedroyć, Konsultant Regionalny, zawsze twierdził, że nieważne jaką metodą operuje dany specjalista, ale ważne, aby miał doświadczenie, stosując tę metodę.
W Polsce od 30 lat, wszelkiej maści urzędnicy usiłują nałożyć kaganiec procedur, niewiadomego pochodzenia, na działania lekarzy.
Typowym przykładem takiego postępowania są działania tzw. Rzeczników Odpowiedzialności Zawodowej  - ROZ, najczęściej osób bez żadnego dorobku naukowego, chcących się dowartościować, w stosunku do lekarzy mających inne zdanie na temat wymuszanego sądownie sposobu lecenia czy postępowania medycznego.
Taki ROZ nie umie podać żadnych konkretnych dowodów, nie potrafi sformułować swoich zarzutów i poprzeć ich pracami naukowymi, ale stara się wymusić swoje racje za pomocą szykan i kar finansowych. W tym konkretnym procesie kara wynosi ok. 2000 złotych dla dr Czerniaka,  czyli wynagrodzenie dla Sądu - "chłopcy" sobie bezkarnie dorabiają.

Tzw. Rzecznik Odpowiedzialności Dyscyplinarnej, niejaki p. lekarz Januariusz Kaczmarek, stawia zarzut innemu lekarzowi na podstawie wypowiedzi gazetowych, nawet bez sprawdzenia czy to był tekst autoryzowany, czy też nie i taki zarzut wniósł do Sądu Lekarskiego w Łodzi.   
Możemy od razu wysnuć, dwa wnioski:
albo,
 wiedza p. lek. med. Januariusza Kaczmarka jest na takim poziomie, że nie jest w stanie wdać się w dyskusję merytoryczną,
albo,
 otrzymał inne polecenie i je po prostu realizuje.

Przypominam, to wszystko dzieje się w mieście łowców skór i słynnego inaczej "państewka Rumkowskiego", jedynego obszaru w Europie w czasie II Wojny Światowej stanowiącego namiastkę państwa żydowskiego, z własną policją i pieniądzem. I o dziwo, śladu po tym państewku w historii Łodzi nie ma?

Pan lek. med. Januariusz Kaczmarek nie umiał w akcie oskarżenia podać konkretnych wypowiedzi, które jego zdaniem są sprzeczne z obecną wiedzą lekarską. Jest to bardzo ciekawe tłumaczenie własnej niewiedzy i wyraźne ujawnienie, że prawdziwi oskarżyciele są gdzieś daleko za plecami.
Tak sformułowane oskarżenie, praktycznie uniemożliwia obwinionemu skuteczną obronę, ponieważ nie wie, czy ma się ustosunkować do formy wypowiedzi, czy do merytorycznej części, czy w ogóle nie wolno mu cytować wypowiedzi innych naukowców.
Przypomina to jako żywo, postępowanie obecnej prokuratury w stosunku do p.Jacka Mędlara, którego także jakaś p. rejonowa porkurator nie wzywa na przesłuchanie, tylko wysyła oddział zbrojny ABW. Gdyby ta kobiecina musiała płacić za swoje postępowanie, to na pewno by najpierw pomyślała, zanim wykonała odgórne polecenie. Powodem wysłania oddziału zbrojnego, jest rzekomo wypowiedź w prasie p. Jacka Mędlara. W  czyim interesie działa          ta Kobieta?

Sam musisz się domyśleć Szanowny Czytelniku, jak to w Polsce                  z tą wolnością słowa jest naprawdę!
Tak opracowany akt oskarżenia nie powinien być w ogóle brany pod uwagę przez sąd, ponieważ jest niekonkretny.
Niestety sąd, pod przewodnictwem  lekarza Tadeusza Wójcika, w asyście lekarza Fabiana Obzejta i lekarza Anny Rżanek,  przyjmuje ten dokument             i rozpoczyna zabawę, zwaną rozprawą.
Czując jednak, że sprawa jest co najmniej wątpliwa, utajnia rozprawę, powołując się na art. 79,  który brzmi:
Sąd lekarski wyłącza JAWNOŚĆ ROZPRAWY, JEŻELI MOŻE:
1. ZOSTAĆ NARUSZONA TAJEMNICA LEKARSKA,
2.wywołać zakłócenie spokoju publicznego,
3.obrażać dobre obyczaje,
4.ujawniać okoliczności, które ze względu na ważny interes państwowy, powinny być zachowane w tajemnicy,
5.naruszać interes prywatny.
Jak każdy PT Czytelnik może sam się domyślać, jeżeli sprawa dotyczy publikacji prasowej, czyli już znanej społeczeństwu, nie można mówić,            ani o wywoływaniu niepokojów społecznych, ani ujawnianiu tajemnicy państwowej, ani tym bardziej tajemnicy lekarskiej czy też nie ma mowy             o obrażaniu dobrych obyczajów.
Pozostaje więc tylko jeden powód utajnienia przebiegu rozprawy, że może ona naruszać czyjś interes prywatny.

Sam musisz się domyśleć Dobry Człeku, czyj interes prywatny może zostać ujawniony w takiej gazetowej sprawie. Potwierdza to zakaz nagrywania przebiegu rozprawy, czyli działania podobne, jak w minionej niechlubnej epoce komunizmu. 
Sądy kapturowe.
Artykuł  19
Każdy człowiek ma prawo wolności opinii i wyrażania jej; prawo to obejmuje swobodę posiadania niezależnej  opinii,  poszukiwania,  otrzymywania  i rozpowszechniania  informacji  i poglądów wszelkimi środkami, bez względu na granice.
Artykuł 20
1. Każdy człowiek ma prawo do spokojnego gromadzenia i stowarzyszania się.
2. Nikogo nie można zmuszać do należenia do jakiegoś stowarzyszenia.
Ostatni (30) arykuł Deklaracji brzmi: Żadnego z postanowień niniejszej Deklaracji nie można rozumieć jako udzielającego jakiemukolwiek Państwu, grupie lub osobie, jakiegokolwiek prawa do podejmowania działalności lub wydawania aktów prawnych zmierzających do obalenia któregokolwiek z praw   i wolności zawartych w niniejszej Deklaracji.
Nie wiem, czy wymienieni lekarze pełniący doraźne obowiązki sędziów, zdają sobie sprawę, że sami w tym momencie podkładają się pod obowiązujące paragrafy. Procesy normberdzkie ustanowiły powiem zasadę, że nikt nie może się tłumaczyć zarządzeniami odgórnymi. 
Podpisane przez polski rząd, jak i ratyfikowane przez Sejm umowy międzynarodowe, jednoznacznie zapewniają wolność wypowiedzi. Tym bardziej jest to niezbędne w medycynie, inaczej bowiem wiedza i doświadczenie poszczególnych lekarzy nigdy nie mogłyby być ujawnione, ponieważ są sprzeczne z czymś tam i zaburzają komuś tam interes prywatny, czyli mówiąc krótko, zmniejszają dochody.
O tym, że  lek. med. Januariusz Kaczmarek, ma niewielkie przygotowanie merytoryczne, świadczy próba zastraszenia obrońcy donosem do Izby Adwokackiej, za próby uwiarygodnienia biegłej p.lek med. Anetty Barczak.
Argumentacja p. lek. med. Januariusza Kaczmarka jest zabawna, twierdzi bowiem ów Pan, że adwokat nie ma prawa sprawdzania wiedzy biegłej, ponieważ  zdała egzamin PKE i jej kwalifikacje potwierdziła Izba, popierając wniosek o na stanowisko konsultanta wojewódzkiego.
Pan lek.med. Januariusz Kaczmarek zapomniał, że  egzamin dotyczy wszystkich lekarzy i jest ogólny, a nie szczegółowy w zakresie  tematyki procesu. Izba jest jednostką administracyjną, a nie naukową. Brak jakichkolwiek dowodów, aby urzędnicy Izby wykazali się jakimikolwiek opracowaniami naukowymi, chociażby pracami porównawczymi w zakresie powikłań dzieci szczepionych i nieszczepionych. 
Innymi słowy, urzędnicy Izby zmarnowali   ok. 30 lat  na wprowadzenie medycyny opartej na dowodach, a zamiast tego wprowadzają medycynę opartą na sądowych wyrokach tj. nakazach i zakazach, plus karach, na wzmocnienie swoich nienaukowych teoryjek.
Proszę zauważyć, jakie bzdury jeszcze kilka lat temu głosili przedstawiciele Izby w sprawie marihuany: 
 że nie ma medycznej marihuany, kiedy to na świecie już od dawna było wiadomym, że jest. Minister Izraela dwa razy do roku organizował międzynarodowe sympozja o leczniczych właściwościach marihuany,                 a p. Radziwiłł ośmieszał się twierdzeniami i sądowymi procesami, że konopie nie są lecznicze.
Żadna Izba Lekarska nie protestowała przeciwko tym idiotyzmom Ministra.
Efekt. Rynek zdobyły firmy izraelskie. Można rzekomo, na recepty indywidualne kupować na import docelowy marihuanę, w cenie 100% większej, aniżeli u dealera w Polsce. Czyli, otwarto worek wyprowadzania pieniędzy podatnika z kraju. 
Rynek marihuany wart jest wiele miliardów dolarów.W czyim więc interesie działał p. Radziwiłł?
Sam musisz sobie odpowiedzieć Dobry Człeku.

Jak każdy może sprawdzić, żadna Izba Lekarska nie wszczęła postępowania w stosunku do p. Radziwiłła, w związku z brakami jego w wiedzy medycznej.
Dziwnym trafem "nasz" ROZ, lek. med. Januariusz Kaczmarek, także nie widział problemu w pozbawianiu ciężko chorych, skutecznego leku.
Sam musisz się zastanowić Dobry Człeku, co było motorem takiego asekuracyjnego zachowania tego Pana, a co jest powodem jego agresywności obecnie.
Najpierw logika.
O tym, że w tym całym cyrku wakcynologicznym  brak elementarnej logiki, świadczą wypowiedzi osób biorących w nim udział. Ze względów humanitarnych nie będę wymieniał nazwisk poszczególnych dyskutantów, ale opieram się na protokole z dnia 10 kwietnia 2019 r.
Omówię poniżej sprawę choroby zwanej Odrą.
kompletnym braku logiki fanatyków szczepień świadczy np. SPRAWA  tzw. PRZECIWCIAŁ.
Fanatycy szczepień twierdzą, że przeciwciała świadczą o odporności danego osobnika i powinien być odpowiedni ich poziom. Jeżeli poziom jest za niski, lub brak przeciwciał, to koniecznie trzeba szczepić.
Takie rozumowanie świadczy o elementarnym braku podstaw logiki. We wszystkich podręcznikach alergologicznych, a miałem możliwość bezpośrednio korzystać z wiedzy p. prof. Romanowskiego, jednego z twórców alergologii      w Polsce, że przeciwciała świadczą li tylko i wyłącznie o kontakcie danego organizmu z alergenem.
Mamy całą masę opisanych w piśmiennictwie naukowym przypadków,    że chory miał bardzo wysoki poziom przeciwciał i ledwo go uratowali. 
Ustawa przewiduje, że każde dziecko przed szczepieniem powinno zostać zbadane przez lekarza, ale to kolejna fikcja urzędnicza z Ministerstwa.
Proszę podać mi metodę, jaką lekarz ma się posłużyć w celu stwierdzenia, czy dziecko jest odporne i czy ma przeciwciała?
Takiej metody fizykalnej nie ma.
Trzeba wykonać badania laboratoryjne.
To proszę mi podać jeden przypadek, kiedy to w szpitalu w pierwszej dobie po urodzeniu, wykonuje się badania określające liczbę przeciwciał WZW B czy TBC, u niemowlaków ?
Przecież "Oni"  nawet zwykłego badania morfologii, poziomu żelaza czy 25 OHD, nie robią.
W ŻADNYM SZPITALU  TEGO SIĘ NIE WYKONUJE.
Jakie są konsekwencje takiego postępowania?
Jeżeli dany niemowlak nie ma przeciwciał, to zaczyna walczyć                    z zarazkami. Jeżeli jednak dostał je od matki, to zaczyna chorować i widzimy wszelkie objawy tej choroby w mniejszym lub większym nasileniu.
Powtarzam, 
przeciwciała nie są w żadnym przypadku dowodem odporności danego chorego!
Przeciwciała są tylko i wyłącznie dowodem kontaktu alergenu                     z organizmem.

Jeżeli dany dzieciak jest dobrze odżywiony i będzie miał kontakt                 z antygenem, np. wirusem, to zareaguje wysoką temperaturą do 39C lub nawet więcej. Jeżeli będzie zaniedbany, to jego reakcja będzie mniejsza.
Wiedzą to wszyscy lekarze praktycy i nie zwalczają temperatury u dzieci do 39C. Ta temperatura zgodnie z prawem Micheliisa pomaga organizmowi       w  walce z "wirusem".
Tylko nieuki z telewizorni, najczęściej jakieś blondyneczki, opowiadają bajki o tym, że temperatura to temperatura i trzeba ją zwalczać.
I znowu proszę zauważyć, że p.lek. med. Januariusz Kaczmarek, ani inne izby lekarskie, nie zwalczają tej głupoty na łamach biuletynów lekarskich,          a przecież jako urzędnik Izby ma takowe możliwości.
Zresztą, gdyby był na bieżąco z piśmiennictwem naukowym,                      to wiedziałby, że w 1992 roku, nawet  biuletyny Izby Lekarskiej ostrzegały przed bezmyślnym stosowaniem leków w chorobach zakaźnych i udowadniały, że takie preparaty jak rutinoscorbin, czy podobne, nie posiadają żadnej wartości medycznej.
Jak widzimy, znany w nauce współczynnik PSI, uwidacznia się w tym przypadku całkowicie.  Wystarczy 25 lat, aby m.in. wiedza medyczna, dzięki reklamom, została wymazana.
Teoretycznie to nie jest "ich" wina.
A kto niby miał "ich" nauczyć w tym systemie powszechnego, państwowego ogłupiania. Przecież logikę zlikwidowano z systemu edukacji zaraz po 1945 roku, kiedy to horda wschodnich specjalistów przybyła do naszego biednego Kraju. Proszę nie zapominać, że w czasie tzw. MORDÓW KATYŃSKICH zlikwidowano, czyli zamordowano,  75% polskich profesorów, 56% polskich lekarzy, 28% polskich nuczycieli oraz 27% polskich inżynierów. Ktoś musiał ich zastąpić. 
Na nasze nieszczęście byli to ci,  po 3 klasach szkoły podstawowej.
Wracając do Odry.
Muszę przypomnieć Sądowi definicję z podręczników.
Dlaczego muszę?
Ponieważ po zadawanych pytaniach i otrzymywanych odpowiedziach, widać wyraźnie luki w pamięci tego aeropagu.
Wg Oksfordzkiego Podręcznika Chorób Klinicznych z 1992 roku, a więc wydanego przed monopolizacją prasy medycznej przez przemysł, znajdujemy informacje:„Odra jest to choroba wirusowa - paramykowirus, który rozprzestrzenia się drogą kropelkową powodując katar, osłabienie,wysypkę. Charakterystyczne są tzw. plamki Koplika na śluzówce policzków, które wyglądają jak duże grudki soli. Wysypka o charakterze plamistym pojawia się za uszami w okresie od 3-5 dnia. Następnie rozprzestrzenia się na całe ciało i staje się zlewna. LECZENIE ; TYLKO IZOLACJA!!!! W krajach uprzemysłowionych, na ogół choroba kończy się całkowitym wyzdrowieniem”. Ta  "cała choroba" mieści się na 10 cm bieżących druku [05.stroniczki]              w podręczniku, który liczy sobie 800 stron.
Podobne informacje znajdujemy w podręcznikach polskich.
Odra, leczenie: izolacja, leczenie wtórnych zakażeń bakteryjnych.
Odra: leczenie objawowe, leki przeciwgorączkowe i uśmierzające kaszel. Właściwe pielęgnowanie, wietrzenie pokoju, nieprzegrzewanie dzieci. Podręcznik dla średnich szkół medycznych. Państwowe Wydawnictwa Lekarskie 1998.
Odra: nie ma leczenia swoistego.W odrze niepowikłanej stosuje się leczenie objawowe. Źródła jaskrawego światła powinny być przyćmione             z powodu światłowstrętu. Podaje się leki przeciwgorączkowe i uśmierzające kaszel. Podręcznik: "Choroby pasożytnicze i zakaźne". Państwowe Wydawnictwa Lekarskie 1996.
Czyli, jak to jest z tą odrą od strony medycznej, możecie się Państwo sami przekonać na podstawie cytatów z wymienionych podręczników. Cała reszta gazetowej wiedzy przedstawianej przez mass media, to tylko i wyłącznie chęć straszenia.
Powikłania : W krajach o wysokiej stopie życiowej choroba kończy się całkowitym wyzdrowieniem. Kraje o niskiej stopie życiowej, to kraje afrykańskie.
Wg podręcznika dr Wartaka najważniejsze w odrze jest położenie dziecka w dobrze wietrzonym, zaciemnionym pokoju. W związku ze stanem zapalnym oczu, dobrze jest przemywać powieki 2% kwasem bornym lub innym środkiem antyseptycznym. Warto pamiętać o podawaniu tranu, z zastrzeżeniem wielokrotnie powtarzanym przeze mnie: sprzedawane w Polsce trany są preparatami trudnymi do oceny. Nie należy kupować żadnych tranów smakowych, zapachowych, białych etc. Tran to jest tłuszcz, powinien więc być oleisty i w ciemnej butelce. Wg mojej wiedzy, większość tych preparatów sprzedawanych w Polsce jest otrzymywana z hodowli dorsza karmionego genetycznie modyfikowaną żywnością, a więc tak naprawdę nie wiadomo co to jest. Szczególnie, że w Polsce brak palcówek zajmujących się testowaniem takich preparatów. Sanepidy jak wiadomo, zajmują się sprzedażą szczepionek     i nie mają czasu na badania i analizy.
Pan dr Wartak proponuje w przypadku podwyższonej temperatury, podawanie leków obniżających ją oraz w przypadku kaszlu, podawanie kodeiny. Różyczka i świnka nie wymagają specjalnego postępowania medycznego.
Jedynym wartościowym podręcznikiem chorób zakaźnych i epidemiologii, jest obecnie podręcznik prof. Zbigniewa Anusza. Jest to co prawda podręcznik przeznaczony dla średnich szkół medycznych, ale dałby Pan Bóg, by lekarze,     a szczególnie pediatrzy posiadali taką wiedzę. Jest to jedyny podręcznik przytaczający dane liczbowe dotyczące zachorowań, a nie dyrdymały w rodzaju: zmniejszyła się zapadalność lub wzrosła, bez podania w jakim okresie  i w stosunku do jakich wartości. Niestety, większość obecnie wydawanych podręczników dla lekarzy czy studentów medycyny, nie zasługuje na nazwę podręcznika, ponieważ brak w nich podstawowych danych liczbowych, albo jak są, to z ostatnich 3-6 lat. Czyli, czytelnik nie ma żadnych możliwości porównania, czy wprowadzona metoda jest skuteczna czy też nie. Po prostu robi się z niego wiernego sekty wakcynologów. Musisz przyjąć to co napisali na wiarę, ponieważ:
” my ciebie będziemy egzaminowali i oceniali”.
I tak prof. Zb. Anusz podaje, że dzieci do 6 miesiąca mają przeciwciała od matki, więc raczej nie chorują. Odrę charakteryzuje 2 letni rytm zachorowań, czyli co dwa lata mamy wzrost liczby chorych, a w następnym okresie spadek. Stąd tak ważne jest podawanie liczby chorych, a nie szacunków. Prof. Anusz podaje, że np. w 1984 roku zachorowały - 54 403 osoby, a zmarło 16,                  w następnym roku zachorowało już tylko 35 680 , a zmarło pięć, na prawie 37 milionów ludzi. W kolejnym roku 1986 zachorowało tylko 6 806 i zmarła jedna osoba, a w 1987 zachorowało już tylko 1 286 i nie zanotowano żadnego zgonu. Ten spadek w okresie 3 lat sponad 50 tysięcy do jednego tysiąca, dokonał się bez żadnego wpływu medycyny!! Wymaga podkreślenia fakt, że 95% zachorowań dotyczy osób do 15 roku życia.
Pod koniec lat 60 panowały rozbieżne poglądy na temat prawdopodobnego powszechnego stosowania szczepień przeciwodrowych         w Polsce:
„Część dzieci szczepionych ma duże reakcje poszczepienne, najczęściej w postaci wzrostu ciepłoty i krótkotrwałej wysypki, imitującej lekki przebieg odry. Dlatego poglądy na celowość powszechnego stosowania szczepień przeciwodrowych są rozbieżne. Większość pediatrów jest zdania, że szczepić wszystkie dzieci należy w tych krajach, w których przebieg odry jest ciężki. Dość rozpowszechniony jest również pogląd, że szczepienie jest wskazane w skupiskach dziecięcych jak żłobki, przedszkola oraz u dzieci z chorobami przewlekłymi, u których odra grozi gwałtownym pogorszeniem stanu dziecka, np. wady serca, przewlekłe choroby płuc, mukowisicydoza.”
Źródło: “Odra. Chore dziecko wymaga opieki i uwagi” dr med. Irena Sztachelska, Pielęg. Położna 1969

„Dobrym przykładem, jakim zagrożeniem dla organizmu może być zastosowanie nieodpowiedniej szczepionki, są próby wprowadzenia w latach sześćdziesiątych szczepionek zawierających inaktywowanego wirusa odry jak      i szczepionek zawierających wirusy parainfluenzy i wirusa RS. Pomimo,            że wspomniane preparaty indukowały wysoki poziom przeciwciał, zaniechano dalszych badań nad ich stosowaniem. Przyczyną nie był brak odpowiedzi immunologicznej lecz jej modyfikacja w następstwie której u osób szczepionych, po naturalnym zakażeniu wirulentnym szczepem wirusa, rozwijały się nietypowe zachorowania o bardzo ciężkim przebiegu                      i z komplikacjami ze strony układów oddechowego i nerwowego.”
Źródło„Aspekty skuteczności szczepionek wirusowych stosowanych        u ludzi”, Postępy Nauk Medycznych 3/2000, s. 15-22 (link TUTAJ).

W latach 1967 – 1969 przeprowadzono w Polsce pierwsze badania skuteczności i odczynowości preparatów L-16 przeciwko odrze, produkcji Moskiewskiego Instytutu Preparatów Wirusowych -  wyniki opisano w biuletynie WHO. Podczas przeprowadzania tych badań autorzy odkryli, że znaczna  część dzieci była uodporniona przeciwko odrze, mimo braku klinicznych objawów tej choroby w przeszłości. Teraz rozumiesz Czytelniku, dlaczego nie należy szczepić dzieci przed wykonaniem podstawowego badania, czy nie posiada ono już przeciwciał. Przechorowania bezobjawowe są znane medycynie od lat.

W 1994 roku wprowadzono preparaty MMR (odra-świnka-różyczka) różnych producentów do programu szczepień, jako szczepionki zalecane(nierefundowane) dla dzieci w wieku 13-15 miesięcy; jedną z dopuszczonych szczepionek był preparat Trimovax (Sanofi Avensis) ze szczepem wirusa świnki Urabe AM-9 – wycofanym wcześniej w wielu krajach, ze względu na większą ilość odczynów poszczepiennych w postaci asymptomatycznego zapalenia mózgu. Szczepionka została zakazana do stosowania już od 1991/92 roku. Dziwnym trafem w Polsce zaczęto ją stosować w dwa lata po wycofaniu. Brak jakichkolwiek danych, kto personalnie w Ministerstwie za to odpowiada.

Niestety, Ministerstwo Zdrowia w Polsce skrzętnie ukrywa dane, dotyczące wielkości zachorowań na choroby zakaźne wśród osób szczepionych                   i nieszczepionych, także dotyczące wielu innych chorób. Np. w Polsce nadal wymusza się szczepienia małych dzieci przeciwko gruźlicy, mimo licznych powikłań i udowodnionych na wielu milionach ludzi o całkowitej nieskuteczności szczepień przeciwko gruźlicy. Wystarczy dokonać porównania zachorowań na gruźlicę w dwóch dużych , ekonomicznie bardzo dobrze rozwiniętych państwach tj. Anglii i StanachZjednoczonych. W W. Brytanii wprowadzono przymus szczepień przeciwko gruźlicy w 1953 roku. W Stanach Zjednoczonych nie było przymusu szczepień. Tempo spadku zachorowań było szybsze w USA. Anglia w 2005 roku wycofała się ze szczepień, a Polscy "eksperci" nadal grzęzną w bezmyślności. Przecież handel był zawsze źródłem najlepszego dochodu. Podobnie wydaje się, że polscy pediatrzy zupełnie nie znają piśmiennictwa naukowego, nawet tego, powstającego pod okiem WHO, na które to tak często się powołują urzędnicy. Ewidentnym przykładem jest p. dr Szajkowską.z Tczewa, ujawniająca swoją "wiedzę"                   w poniższym wywiadzie.

Innymi słowy, urzędnicy Ministerstwa nie wiadomo dlaczego nazywanego Zdrowia, zamiast wiedzy udowodnionej naukowo, wprowadzają wiedzę sądownie.
Sam musisz się zastanowić Szanowny Czytelniku, dlaczego, ani Izby Lekarskie ani Ministerstwo nie posługuje  się naukowymi dowodami, tylko wymusza działania poprzez sądy?

Poniżej przytaczam wyniki jednego z nielicznych badań, przynajmniej w znacznym stopniu spełniającego podstawowe zasady eksperymentu. WHO, CDC i Indyjska Rada Badań Medycznych postanowiły sprawdzić różnice pomiędzy szczepionkami na gruźlicę [ 1961]. W Indiach, w stanie Tamil Nadu wyznaczono 281 160 dzieci powyżej jednego miesiąca życia -grupę podzielono na 3 kohorty. Jedną zaszczepiono „silnym” szczepem Paris 1173P2, drugą „słabym” Madras, a trzecia grupa otrzymała placebo, czyli nic. Okazało się,że najmniej dzieciaków zachorowało w grupie placebo, a najwięcej w grupach szczepionych.
Domyślacie się Szanowni Czytelnicy, jaki wniosek wysunęła wielce szanowna komisja WHO szczepionkowców? Oczywiście, stwierdziła,               że u Hindusów występuje wrodzona, genetyczna odporność na gruźlicę.

Cały eksperyment błyskawicznie utajniono tak skutecznie, że jak widzimy to w praktyce, w Polsce, nadal uszkadza się maluchy bezmyślną szczepionkomanią, zapobiegającą rzekomo gruźlicy. Najbardziej smutne jest to, że robią to ludzie , którzy swego czasu składali przysięgę: „przede wszystkim nie szkodzić”. A tutaj śmiało 200 000 do 300 000 dzieci starają się rocznie uszkadzać. Nie licząc kwot wyciąganych z budżetu państwa, czyli                      z przymusowych podatków, pod pretekstem profilaktyki inaczej rozumianej, których to potem pieniędzy brakuje na podstawowe leczenie.

1. Am J Public Health 1991.Mar;81 360-366. PMID1994745,
 2. Am J Epidemiol1987 Sept.128 438-49/ PMID 3618578 
3. Czy J Public Health 1991 May-Jun;82,189 - 90, PIMD 1884314 
4. S Afr J Med 1994 mar;84,145-9,PIMD 7740350,

Ostatnio okręt wojenny USA pływa już kilka miesięcy z zakazem wchodzenia do portów, z powodu kwarantanny, która wystąpiła po szczepieniu. Jak można się przekonać, żaden z biuletynów Izb Lekarskich nie podaje do wiadomości tej historii.
Jako mieszkańcy 52 stanu powinniśmy wiedzieć, co się dzieje z naszymi dzielnymi matrosami, a tutaj nic, absolutne milczenie fanatyków szczepień!


P.S Firma Merck na szczepionkach  tylko w 2012 r., zarobiła 5.3 miliarda dolarów, czyli tyle, ile cała Polska wydaje na leczenie przez kwartał.
Koncern GSK  w tym samym czasie zarobił za pomocą użytecznych idiotów /Goldman zwany Leninem/, aż 5.3 miliarda.
 
Sanofil ponad 5.5 miliarda,w  roku 2017 kwota ta wzrosła do 40 miliardów.
Pfizjer ponad 4 miliardy,     w roku  2017     .........................   50 miliardów.
Novartis ponad 1.4 miliarda....................................................  22 miliardów.
To wszystko zarobili tylko w jednym roku.

Polskie społeczeństwo systematycznie wspomaga wzbogacanie się tych koncernów. Dzięki np: p. Radziwiłłowi, tylko w okresie połowy jego kadencji na stołku ministerialnym, przekazaliśmy im ok. 280 milionów złotych                   z pieniędzy podatnika.
Pan Radziwiłł, w nagrodę został wybrany do Europarlamentu.  Wiadomo, wynagrodzenie wyższe, aniżeli w kolonii.
Natural News z 06 marca 2019
HNN
ABC 17 News

Otóż, Journal of Clinical Microbiology opublikował pracę , w której wykazano, że tzw. epidemie odry, są po prostu reakcją na szczepienia. 
Proszę zauważyć, że o tym, iż na Ukrainie panuje od 2016 roku epidemia odry, wiadomo było od samego początku tej epidemii, ponieważ Ukraina zgłaszała to do WHO. Od 2006 roku, kiedy to zaniechano szczepienia przeciwko odrze, zachorowalność na odrę zmalała do  średnio 50 przypadków rocznie. Tak było przez prawie 10 lat. Oczywistym jest, że koncerny produkujące szczepionkę traciły olbrzymie kwoty i zmusiły Ukraińców do ponownego wprowadzenia przymusu masowych szczepień. Już w pierwszym roku po wprowadzeniu szczepień, wybuchła pierwsza epidemia odry. Zanotowano ok. 15 000 zachorowań.  W następnym roku było jeszcze gorzej, bowiem zachorowało ponad 32 000 dzieci.
To wszystko powinno być znane ludzikom, chcącym się zajmować wiedzą naukową !!!
Na tych przykładach widać braki elementarnej wiedzy, uczestników tego aeropagu.


Dodatkowo można podać:

Wskaźnik urazów poszczepiennych, czyli powikłań, wbrew temu co twierdzą fanatycy szczepień wynosi obecnie 39, czyli co 40 szczepiony cierpi z powodu powikłań. a nie jak oni twierdzą, że powikłanie występuje raz na milion szczepień.
Uwidacznia się niewiedza, lub chęć oszukiwania Członków Towarzystwa Wakcynologicznego,  a wiadomo, że tylko krowa nie zmienia zdania[waca znaczy krowa].

Fanatycy szczepień nie podają także, że po szczepieniach notuje się nietypowe przebiegi odry - AMS
Rauh i Schmidt [1965] badając 386 prawidłowo szczepionych dzieci stwierdzili, że na 124 dzieciaki, które miały kontakt z odrą zachorowały, aż 54.

Fulginiti [1967] opisał to samo, zjawisko  zaobserwowane w swoim rejonie. Chorowały dzieci zaszczepione.
Nichols [ 1979] obserwował ten sam skutek u dzieci szczepionych.
W zmienionej odrze brak plamek Koplika.  Jeszcze kilka innych cech odróżnia ją  od "starej" przedszczepiennej odry. 
Pozostawiam znalezienie tych odmian Sądowi Izby Lekarskiej w Łodzi, niech zajmą się czymś pożytecznym, zamiast zarabiać na niewiedzy.
Dodam tylko, że przechorowanie odry zapewnia odporność na całe życie, sczepienia tylko na kilka lat.
Odra zapewnia także odporność niespecyficzną na takie choroby jak: choroby kości i chrząstki, zmiany skórne itd. [ Ronne 1985]
Przebycie świnki chroni przed rakiem jajnika [WEST 1969].

Zamiast tej wiedzy, oszukuje się lekarzy i społeczeństwo rzekomymi korzyściami ze szczepień.
Przed kilku laty, jedna z Izb Lekarskich zwróciła się do mnie o artykuł na temat szkodliwości szczepień. Po pewnym czasie otrzymałem wiadomość,        że rezygnują z tematu.
Proste pytania czego się tak boją urzędnicy izb???
Sam musisz sobie na to pytanie odpowiedzieć Dobry Człeku.
Sprawa robi się klarowna, kiedy przyjmiesz poważnie wypowiedź              p. premiera Morawieckiego, że jesteśmy własnością kogoś z Zachodu, czyli kolonią, a kolonia ma realizować postanowienia właściciela, czyli City.
Kolonia ma dawać dochód, a najlepszy jest zysk, bez ponoszenia konsekwencji negatywnych, czyli powikłań. Jak rząd warszawski wymusza szczepienia, to beneficjent pozostaje w ukryciu.
Przecież rząd nie nakłada dodatkowych podatków, tylko przy pomocy trolli, wmawia Tobie Obywatelu konieczność zakupu szczepionek, a powikłania także musisz leczyć na własny koszt. Przecież w każdym preparacie jest vat, czyli łapówka dla urzędników.
I na zakończenie.
Czy nie byłoby lepiej, aby Izby Lekarskie  zajęły się np. reklamami telewizyjnymi?
Przykładowo, obecnie w telewizji reklamuje się pastę do wybielania zębów, opartą na węglu aktywnym.
W tym samym czasie Infodent.pl publikuje prace stomatologów, że ta pasta niszczy szkliwo.
Dlaczego więc Izby Lekarskie zezwalają na takie oszukiwanie i trucie ludzi?
Przecież Infodent.pl wyjaśnia, że czyszczenie zębów takimi pastami uszkadza szkliwo, czyli przyspiesza próchnicę.
Jak do tej pory, żadna Izba Lekarska nie zapobiega takiemu precedensowi, oszukiwania społeczeństwa.
Nie ukarano żadnego dealera fałszującego wyniki badań.
Zamiast tego, izby zajmują się ściganiem lekarzy ostrzegającymi społeczeństwo przed uszkadzaniem swojego zdrowia, bezmyślnym braniem niesprawdzonych preparatów itd.
Izby postępują wbrew ogólnie obowiązującym w Polsce i Unii Europejskiej przepisom prawnym o wolności słowa.
Izby postępują wbrew założeniom izb lekarskich tj. stania na straży zdrowia społeczeństwa, które je utrzymuje.
Izby biorą udział w praniu mózgów ludności, z której podatków żyją.
Czy nie lepiej by było np. gdyby członkowie takiego łódzkiego sądu zasiedli w bibliotece i podnieśli swoją wiedzę, przynajmniej do poziomu obecnego w piśmiennictwie naukowym?
Sądzę także, że te cztery, dotychczasowe artykuły, w sposób oczywisty pokazują, dlaczego utajniono przebieg tego Sądu. Przecie nikt, przy zdrowych zmysłach nie chce obnażać się z niewiedzy. Jak do tej pory brak jakiegokolwiek artykułu p.p. lekarzy med. TADEUSZA  WÓJCIKA I JANUARIUSZA KACZMARKA, POLEMIZUJĄCYCH Z TEZAMI WYGŁASZANYMI PRZEZ P. DR CZERNIAKA.
Sam musisz się zastanowić PT Czytelniku, dlaczego zamiast normalnej polemiki naukowej, wolą występować w roli sędziów kapturowych z minionej niechlubnej epoki, obnażając swoją niewiedzę?

Jerzy Jaśkowski MD.PHD.MS
Były sędzia Sądu Izby Lekarskiej pierwszej kadencji
Redaktor Naczelny FRECH.

dan w dniu   św.  Serwulusa   tj. 23 grudnia 2019 roku
O św. Serwulusie dwukrotnie wspomina św. Grzegorz I Wielki, papież: w swoich Dialogach oraz w homilii na uroczystość św. Piotra Apostoła. Oto jego słowa: "W tym portyku, który jest przy drodze wiodącej do kościoła bł. Klemensa, przebywał pewien Serwulus, któregoście wszyscy dobrze znali, jak i ja - ubogi w środki pomocy, ale bogaty w zasługi. Od początku swojej choroby aż do jej końca leżał sparaliżowany. Opiekowała się nim jego matka i brat. Jałmużnę, jaką otrzymywał, rozdawał biednym za ich pośrednictwem. Nie umiał czytać, ale miał przy sobie Pismo święte i prosił kapłanów, którzy go odwiedzali, aby mu je czytali. Dlatego też, chociaż jak wspomniałem, nie umiał czytać, tak doskonale zapamiętał jego treść, że dniem i nocą wyśpiewywał Bogu hymny pochwalne (...) Kiedy zaś był już bliski śmierci, o jedno tylko prosił pielgrzymów, aby z nim razem śpiewali psalmy ku czci Pana. Przy samej jednak śmierci swojej prosił, aby zamilkli w śpiewie, mówiąc do otoczenia: «Czy nie słyszycie hymnów, jakie śpiewają w niebie?» W taki to sposób dusza jego została wzięta ze strzępów tego ciała".
Przy śmierci Serwulusa był obecny osobisty sekretarz papieża i to on przekazał te szczegóły. Św. Grzegorz nie podał jednak ani daty jego śmierci, ani też miejsca, gdzie go pochowano. Martyrologium Adona (+ 875) umieszcza dzień jego święta 23 grudnia. Wiemy zaś, że był powszechny zwyczaj, że w pierwotnym chrześcijaństwie obchodzono zawsze uroczyście rocznicę zgonu jako dzień narodzin świętego dla nieba. Być może Adonowi był znany dzień śmierci św. Serwulusa. Ponieważ św. Grzegorz wspomina, że Serwulus był przynoszony codziennie i zbierał jałmużnę dla biedniejszych od siebie przy drodze do kościoła św. Klemensa, nie jest wykluczone, że w tym kościele spoczęły też jego śmiertelne szczątki. Jeszcze w roku 1575 w tymże kościele w jednej z kaplic można było oglądać freski, przedstawiające żywot św. Serwulusa. Kardynał Tomasz Ferrari otrzymał w 1702 r. pozwolenie od papieża Klemensa XI dla dominikanów, którzy opiekują się tym kościołem, na obchodzenie wspomnienia św. Serwulusa pod datą 23 grudnia.
Nie życie pustelnicze ani pokutnicze, nie praca apostolska, nawet nie męczeństwo wyniosło św. Serwulusa do chwały ołtarzy, ale heroicznie znoszona choroba, kalectwo paraliżu. Święty z tak wielkiego zła umiał dla zbawienia duszy wydobyć dobro, jak ewangeliczny Łazarz (Łk 16, 19-31).

Najserdeczniejsze życzenia z okazji 
Świat Bozego Narodzenia

Przesyła  J. Jaśkowski
Gwazdka 2019 rok

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz